Tomany vs Korzuszniki 0:1. Udany Bieg Fiata
Po godzinie 8:00 wyruszyliśmy w składzie Wojtek, Piotr, Andrzej no i ja Michał. Oczywiście nie zapominamy tutaj o naszej „opiekunce” Emilii Korzusznik dzięki której mamy fotki z biegu. Na miejscu byliśmy po godzinie 9:00.
Po odbiorze pakietów startowych i przebraniu się w stroje ruszyliśmy na autobus, który miał zawieźć nas na start. Wcześniej oczywiście pamiątkowa fotka:
I na start:
Na trasie…
Po rozgrzewce o godzinie 11:00 ruszyliśmy. Zaczęło się od podbiegu. Gorąco. Biegło się jak na patelni. ponad 1000 uczestników. Niesamowity widok po starcie na podbiegu: „morze” biegaczy. Dobiegliśmy w komplecie. Z niezłymi wynikami. Piotr i Andrzej pobili życiówki. Wojtek wykręcił niezły czas co dało Korzusznikom zwycięstwo. Prowadzą 1:0 ale do końca roku rewanż będzie 🙂
Wyniki końcowe (czasy brutto gdyż nie było pomiaru netto):
652 KORZUSZNIK PIOTR (259) M50-64 0:50:36
200 KORZUSZNIK WOJCIECH (260) M20-47 0:42:07
418 TOMAN ANDRZEJ (550) M50-41 0:46:14
961 TOMAN MICHAŁ (551) M20-157 0:59:38
Dałem plamę… czyli lekcja biegania pt.: Nie biegaj po tak długiej przerwie!
Niestety przyczyną porażki była moja dzisiejsza postawa. Po miesięcznej przerwie ten start to była pomyłka. Na drugim kilometrze przycisnąłem żeby zacząć uciekać panu Piotrowi. Niestety przerwa dała się odczuć. Zadyszka, ból na przeponie, twarde nogi… i strach o kolano spowodowały że przed 4 km musiałem już zacząć marszobieg. No i nie dało się już pobiec. Ostatnie miejsce w kategorii mówi samo za siebie. Tego dnia wszystko było właściwie przeciwko mnie. Nawet gdy dobiegłem do „wodopoju” to zabrakło wody (jak na 20 bieg to wpadka niezła). Nigdy nie biegajcie na siłę po kontuzji to moja rada na koniec.
Pozytywy: dobiegłem i kolano wytrzymuje (jak narazie), no i w sumie też miałem życiówkę (pierwszy start na atestowanej trasie)
Cała galeria TUTAJ
A tak było na mecie:
Gratuluję!!:)
I właśnie to jest najlepsze w grupie, że sie wspiera wzajemnie, wierzę że bedzie nas jeździć coraz więcej. Jeszcze raz gratulacje bo nie wiem czy Michał przekazał:)
No to fakt, że teraz zacznę powoli wracać do treningów. A na Kietrz pojadę w trochę innej formie. Przebiegnę 10km dla treningu.
No i nie ma co. Wyjazdy w takiej grupie to sama przyjemność. Dzięki za wsparcie chłopaki!
To drugie 10 przespacerujesz albo z powrotem, albo do przodu, bo tam jest trasa okrężna na jednej pętli. Moja rada – pospaceruj do przodu. Zaliczysz I półmaraton.
Dałem plamę… czyli lekcja biegania pt.: Nie biegaj po tak długiej przerwie!
Gdybyś dzisiaj nie pobiegł to ta przerwa trwałaby jeszcze dłużej i nie wiadomo kiedy wyszedłbyś na trening bo „boli cię kolano”. A dzięki temu startowi wiesz, że możesz już zacząć biegać. Ja bym powiedział inaczej:
JEŻELI NIE STAĆ CIĘ WYJŚĆ NA TRENING BO BOISZ SIĘ O COKOLWIEK CO CIĘ BOLI – WEŹ UDZIAŁ W ZAWODACH ABY SIĘ PRZEKONAĆ JAK JEST NAPRAWDĘ.
Nawet kosztem męczarni na trasie.