„Nasi bohaterowie”: Mario- spokój i doświadczenie.
Kolejnym bohaterem naszego cyklu jest Mariusz Skowroński. Cichy, małomówny ale po tym artykule z pewnością będzie musiał odpowiadać na wiele waszych pytań. Za nim kryją się lata doświadczenia biegowego i organizacyjnego.
Imię: Mariusz
Nazwisko: Skowroński
Miejscowość: Szczerbice
Data urodzenia: 5.01.1965
Pseudonim: Mario
– Jak zaczęła się Twoja przygoda z bieganiem?
Już w podstawówce jako jeden z najszybszych reprezentowałem szkołę na zawodach lekkoatletycznych w biegach sprinterskich (100 m, sztafeta 4×100 m), a nawet w skoku w dal. W szkole średniej rozpocząłem treningi w sekcji lekkoatletycznej KS ROW Rybnik, a moim koronnym dystansem miało być 400 m. Niestety paskudna kontuzja kolana przerwała bieganie zdaniem lekarza nawet na zawsze. Niekonwencjonalna medycyna uczyniła jednak cuda i jeszcze w tym samym roku jako 19-latek ukończyłem swój pierwszy maraton.
– Od kiedy biegasz?
Dokładnie od 30 lat. W tym parę lat trenowałem i startowałem w triathlonie.
– Czy biegając tak długo można się tym znudzić?
Bieganiem nie można się znudzić! Spośród wielu biegaczy, których poznałem przez te lata, bardzo znikomy procent przerwał bieganie z własnej nieprzymuszonej woli.
– Czy bieganie zmieniło coś w Twoim życiu?
Z pewnością. W końcu na tej samej szkolnej bieżni, gdzie rozpoczynałem swoją przygodę z bieganiem poznałem po latach moją wspaniałą żonę…
– Pamiętasz swoje pierwsze zawody?
W biegach długodystansowych to mój pierwszy w życiu maraton „VI Maraton Pokoju” w Warszawie (1984r.) z metą na stadionie X-lecia, przemęczony w kiepskim obuwiu. Wtedy bardzo chciałem coś udowodnić pewnemu lekarzowi.
– Startowałeś w VI Maratonie Pokoju. Jutro (pytanie zadane 28 wrzesnia) mamy 35. Jak zmieniły się zawody i bieganie w ciągu 29 lat?
Porównując obecne bieganie do tego sprzed trzydziestu lat to przede wszystkim różnica w sprzęcie (obuwie, odzież) i organizacja zawodów. Zdobycie np. dobrych butów do biegania graniczyło z cudem lub dobrymi kontaktami za granicą. Zawodów biegowych było jak na lekarstwo, dziś jest w czym wybierać. Obecnie w dobie internetu info o zawodach i zapisy na nie to żaden problem. Nie za bardzo pamiętam, jak kiedyś sobie z tym radziłem, chyba zwykłą pocztą lub telefonicznie.
– W tym roku pierwszy raz brałeś udział w biegu Luxtorpedy „od drugiej strony”. Jakie wrażenia jako organizator? Stresowałeś się przed zawodami, że coś się nie uda?
Organizacją biegów, pośrednio w nich pomagając, zajmuję się od 1. Biegu Barbórkowego w Rybniku, nie jest więc mi obca organizacja i obecność w nich „od kuchni”. Z organizacją zawodów w Luxtorpedzie wiązał się jednak dreszczyk emocji, w końcu zjeżdżają się znajomi biegacze z wielu okolicznych miejscowości, a ich opinia idzie w świat. Myślę, że z organizacją kolejnych zawodów będzie coraz łatwiej i pewniej, choć nigdy nie należy przesadnie popadać w rutynę.
– Ulubiony bieg?
Trudno wybrać ten jeden. Na pewno biegi w Rybniku (Półmaraton Księżycowy, Bieg Barbórkowy), Bieg Romantyczny Parami w Ustroniu i wszystkie biegi leśno-przełajowe.
– Ulubiony dystans?
Kiedyś powiedziałbym, że maraton. Dzisiaj półmaraton, chociaż najwięcej ukończonych mam „dziesiątek”.
– Cele biegowe?
Po prostu biegać jak najdłużej…
– Dokończ zdanie: bieganie to dla mnie…..
Odpowiem cytatem: „… jest dla mnie pożytecznym ćwiczeniem, a jednocześnie pożyteczną metaforą. W biegach długodystansowych jedynym przeciwnikiem, jakiego ma się do pokonania, jesteśmy my sami i to, jacy byliśmy wczoraj…”
– Co uważasz za Twój największy sukces biegowy?
To nie żaden rekord, ani ilość ukończonych biegów. To możliwość poznania wielu interesujących ludzi i wiele ciekawych miejsc.
– Ile razy w tygodniu biegasz i jaki łączny dystans?
Różnie z tym bywa. Kiedyś jeden dzień w tygodniu przerwy to było wszystko. Dziś do wyjścia na trening mobilizują zbliżające się zawody.
– Czy obecnie trenujesz według jakiegoś planu czy treningi to czysta improwizacja?
Przed konkretnymi startami w zawodach opracowuję plan, ale jego realizacja to czysta improwizacja…
– Jak porównasz bieganie i triathlon? Jak wyglądają treningi triathlonowe?
Triathlon to w 1/3 bieganie, które jest ostatnią konkurencją bezpośrednio po rowerze. Nie jest wcale przyjemnie po kilkudziesięciu kilometrach ostrego pedałowania przejść do biegu. Pracują zupełnie inne partie mięśni. W treningu ważne jest, by połączyć te dwie konkurencje minimalizując jednocześnie czas na przebranie się. Sam trening triathlonowy pochłania sporo czasu, wiadomo – trzy dyscypliny. W sprzęt trzeba trochę zainwestować: pianka do pływania, rower, części, kask, obuwie. Mimo to bardzo miło wspominam starty w triathlonie i polecam tę dyscyplinę sportu.
– Czy podczas biegów korzystasz z jakichś dobrodziejstw techniki GPS, aplikacje na tel.? Czy prowadzisz zapisy w swoich treningów na portalach typu run-log, endomondo? Jeśli tak to pod jakim nickiem można cię tam znaleźć?
Od wielu lat prowadzę dziennik treningowy. Od niedawna testuję endomondo.
– Moja ulubiona marka obuwia?
ASICS, NIKE, MIZUNO. Innych marek obuwia moje nogi nie tolerują.
– Jak przekonałbyś osobę niezdecydowaną do biegania? I jakie rady dałbyś początkującemu biegaczowi?
Kiepski dzień? Słabe samopoczucie? Włóż buty i wyjdź na parę kilometrów, a po paru dawkach takiej przyjemności już jesteś niewolnikiem biegania. Na początku bez szaleństw. Wystarczą buty do biegania, miejsce do biegania i chęci. Potem, gdy już złapie się bakcyla motywacją może być nowy sprzęt (profesjonalne buty i wdzianko), start w zawodach, wstąpienie do grupy biegowej (np. Luxtorpeda).
Życie pozabiegowe
– Czym zajmujesz się zawodowo?
Elektromechanik urządzeń dźwigowych.
– W życiu najbardziej cenię sobie?
Miłość, rodzina, przyjaźń.
– Życie rodzinne? (dzieci, żona/małżonek)
Żona Hania. Syn Jacek.
– Hobby (poza bieganiem)
Motoryzacja. Karawaning. Muzyka.
– Mój idol/wzór sportowy bądź pozasportowy?
Chyba jeszcze się taki nie narodził.
Ja i Luxtorpeda
– Od kiedy jesteś w Luxtorpedzie?
Od maja tego roku.
– Skąd pomysł na przyłączenie się do Luxtorpedy i dlaczego wybrałeś Luxtorpedę?
Już od dłuższego czasu przymierzałem się wraz z małżonką aby wstąpić do jakiejś grupy biegowej. Rozważyliśmy kilka opcji, parę propozycji i zgodnie stwierdziliśmy, że Luxtorpeda to jest to! Nowa, młoda i prężnie działającaw regionie grupa , ciekawi i mili członkowie traktujący bieganie jako dobrą zabawę.
– Co daje Ci członkostwo w Luxtorpedzie?
Możliwość poznania nowych ludzi połączonych wspólną pasją biegania, uczestniczenie w klubowej klasyfikacji, wspólnych wyjazdach, spotkaniach, treningach i startach. Przynależność klubowa zobowiązuje także do brania udziału w organizacji zawodów, a to daje niewymierną satysfakcję.
– Czy zmieniłbyś coś w Luxtorpedzie?
Nie.
– Jak zachęciłbyś do wstąpienia do Luxtorpedy?
Chcesz zrzucić zbędne kilogramy, poprawić kondycję, oderwać się od pracy i stresów, poznać ciekawe osoby, poznać własne możliwości, być mocnym duchem i ciałem? Jeśli chcesz robić w życiu coś sensownego, a bieganie ma sens -LUXTORPEDA czeka na Ciebie…
Odpowiedzi zerbał: Mihone
P.S Wysyłaliśmy kilkoro z Was pytania do cyklu. Odpowiedział tylko Mariusz. Prosimy o nadesłanie odpowiedzi a jeśli nie chcecie być opisani także dajcie znać.
Mariusz – szacun!!
Tak jak napisała Ula to prawda.Spotykając Was na zawodach to otrzymanie pozytywnej energii.Cieszę się że jesteście z nami tacy ludzie właśnie wnoszą dobre fluidy do LUXTORPEDy i mobilizują. 🙂
Dobrze, że jesteś z nami 🙂 Bardzo lubię wspólne wyjazdy i biegi w Twoim i Hani gronie, zresztą najlepsze sa imprezy jak jest nas dużo z grupy 🙂
Ja nie dostałam 🙂