Posts By Andrzej Toman

      Na początek małe wyjaśnienie. Nowa nazwa sobotniego półmaratonu we Wrocławiu nie jest absolutnie moja. Zaczerpnąłem ją z jakiegoś forum, choć muszę przyznać, że tych nazw było kilka (Dziki Bieg, Nielegalny Półmaraton Wrocławski itp.). Uznałem jednak, że ta najlepiej pasuje do tego co się stało we Wrocławiu w sobotni wieczór.

      Od czego by tu zacząć. No dobra. Zacznę od tego, że w czwartek 20 czerwca na swoim profilu na facebooku umieściłem zapowiedź I Nocnego Wrocław Półmaratonu z następującym pytaniem: Czy tym razem Wrocław okaże się szczęśliwszy?” Czyżbym coś przeczuwał? Absolutnie nie. Chodziło mi tylko o to, że we Wrocławiu startowałem do tej pory dwa razy – w 2011 i 2012. W obu przypadkach był to wrzesień i w obu był to start w maratonie. Niestety obu tych startów nie wspominam zbyt miło. O ile w 2011 przyszło mi się zmierzyć nie tylko z dystansem maratońskim ale również z niezwykłym jak na ten czas upałem, o tyle w drugim musiałem walczyć z kontuzją, która dopadła mnie tuż przed półmetkiem. Oba jednak ukończyłem. Więc gdy w tym roku po raz pierwszy w kalendarzu pojawiła się wrocławska „połówka” pomyślałem sobie: Wrocławiu – do trzech razy sztuka. A gdy jeszcze spojrzałem na trasę postanowiłem, że w tej imprezie spróbuję (może po raz ostatni – cóż lata lecą) pobić swoją „życiówkę” na ulubionym przeze mnie dystansie. Byłem pewien, że na przeszkodzie może mi stanąć tylko jakaś przypadłość lub pogoda. Dlatego gdy zbliżał się dzień biegu obserwowałem prognozy pogody. Niekiedy nawet trzy razy dziennie na kilku portalach. Zapowiadało się całkiem nieźle. Okazało się jednak, że Wrocław „pokonał” mnie po raz trzeci. Nigdy bym jednak nie przypuszczał, że taki sposób.

Drużyna konduktorska LUXTORPEDY.
Drużyna konduktorska LUXTORPEDY.   

       W samą sobotę też coś od rana wisiało w powietrzu. Mimo moich mocarstwowych planów co do biegu we Wrocławiu, ogarnęła mnie jakaś dziwna niechęć aby tam jechać (mam na to świadków).. W końcu jednak po urodzinowej kawie u szwagra zapakowaliśmy się całą piątką (Usia, Dorota, Marcin i ja, oraz mająca nas wspierać Asia) do samochodu i ruszyliśmy na podbój Wrocławia. Gdzieś tak 30km od celu podroży zorientowałem się, że na miejscu mogę mieć kłopoty z odbiorem pakietu startowego. Po prostu wszystkie dokumenty zostały na stole.  Na szczęście udało się przekonać pana zajadającego akurat podwieczorek, aby mi go wydał. Ale to nie koniec. Przechodzę przez czytnik sprawdzający chipy, a tu na ekranie pokazuje się jakieś inne nazwisko, a już na pewno nie moje. Okazało się (czemu tego nie sprawdziłem od razu, nie wiem), że w torbie z pakietem startowym, zamiast numeru „265” był „256”. Wymieniłem i mogliśmy iść posiedzieć chwilę na trawie.

Grupa Biegowa HRmax Żory zaprasza n I Żorski Bieg Ogniowy, którego jest organizatorem. Impreza odbędzie się 11 maja tego roku o godzinie 21:45. REGULAMIN:http://www.maratonypolskie.pl/dokument/2013/18533_18777_regulamin_bieg_ogniowy.pdf ZAPISY: http://www.sts-timing.pl/biegogniowy/ Dystans tego biegu to tylko 5,5km.  Idealny dla początkujących "Luxtotrped"   Andrzej  

Jeżeli ktoś się nie widzi na poniższej liście niech melduje. A uprzedzając wszelkie zbędne komentarze - wiem, wiem. Też to zauważyłem i wysłałem prośbę o korektę.   Lista startowa   Andrzej

Na dzień dzisiejszy do biegu w Czechach zgłosiły się następujące osoby: MARCIN MENŻYK, KATARZYNA STABLA, JOANNA KAPSZEWICZ, EWA KAPSZEWICZ, JAKUB PAWLISZYN, ELŻBIETA HUZIOR, AGNIESZKA KARLIK, JACEK KAŁUSEK, PATRYCJA GRABARCZYK,  MICHAŁ TOMAN, MAŁGORZATA TOMAN, DOROTA PRZYBYLSKA-TOMAN,  DARIUSZ WILK, KATARZYNA PEPEL, RAFAŁ ŻAK,  GRZEGORZ SZYMURA, PIOTR KORZUSZNIK, WOJCIECH KORZUSZNIK. Myślę, że czas dokonać ostatecznego zgłoszenia. Dla niezdecydowanych jest jeszcze czas na podjęcie decyzji do świąt. We wtorek, dokonuję zgloszeń i wysyłam listę uczestników biegu…

W piątek wieczorem pewna przemiła pani na oświetlonej ulicy 3 maja, przy wyjeździe z bramy, trzasnęła nam w samochód. Nie wspominam o tym dlatego, że mnie to jakoś szczególnie zabolało, wszak płaci pani z własnej polisy, bo to jej wina. Wspominam o tym, bo miało to swoje konsekwencje w sobotę, tuż przed Wigilijnym biegiem po Moczkę i makówki w Stanowicach.…

Verified by MonsterInsights
Close