W poniedziałek, 7-go maja w Kościele św. Antoniego w Gliwicach odbyło się ostatnie pożegnanie Jacka Kostrzewy.

Pochodził z Knurowa-Szczygłowic, mieszkał w Gliwicach, był absolwentem Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach, instruktorem sportu lekkiej atletyki, piłki nożnej oraz rekreacji ruchowej w pływaniu. Jacek był opiekunem i trenerem  młodzieżowej sekcji lekkoatletycznej Młoda Luxtorpeda od samego początku, czyli od 2014 r., działając najpierw w ramach wolontariatu.  Prowadził zajęcia lekkoatletyczne z dziećmi i młodzieżą, przygotowywał wychowanków do zawodów, jeździł również z nimi na obozy. Kochał tą pracę z dziećmi. Miał sporo ambitnych planów, których już nie zdąży wykonać. Przeżył zaledwie 29 lat.

Co mówią na temat Jacka osoby, które miały okazję go poznać:

„Trener był osobą, która przejmowała się innymi. Jak trafiłam do szpitala to na następny dzień dzwonił do mojej mamy, żeby zapytać się jak się czuję. Przed treningami zawsze pytał czy coś zjadłam mnie i innych. Mieszkał daleko od przystanku i jak jeździłam na korepetycje z matematyki do jego żony to przyjeżdżał po mnie i mnie odwoził na przystanek oby mama się nie martwiła, że nie dojadę do domu. Był świetnym trenerem, a poza tym bardzo dobrą i miłą osobą. Takie osoby w tych czasach spotyka się rzadko.Wkładał wiele serca w to co robił i z oddaniem poświęcał się aby nas trenować. Jest mi bardzo przykro, że Pana Jacka już z nami nie ma i drugiego takiego trenera już nigdy nie będzie. Bardzo współczuje jego żonie, całej rodzinie i przyjaciołom”.

„Jacek Kostrzewa… Trener naszej drużyny… Ale przede wszystkim wspaniały człowiek, który w prowadzenie naszej grupy wkładał całe serce. Od 2 lat nie jestem już członkiem tej grupy, ale wspominam ten czas jako jeden z najlepszych w moim życiu, choć nie zawsze z zapałem przychodziliśmy na treningi, to trener zawsze potrafił dodać nam energii i zmotywować, przycisnąć kiedy trzeba było i odpuścić gdy już było nam bardzo ciężko. Był zawsze uśmiechnięty i pogodny, ale coś co podziwiałam w nim najbardziej, to jego podejście do każdego z nas. Umiał mówić do każdego inaczej, tak jak każdy indywidualnie tego potrzebował, inaczej do starszych, inaczej do młodszych. To było niesamowite ile swojego czasu poświęcał dla nas. Gdy jeszcze trenowałam w Młodej Luxtorpedzie, byłam najstarsza w grupie, znacznie starsza, od reszty, pamiętam, jak trener układał dla mnie osobny plan treningów i tłumaczył jak go realizować, robił to z ogromną pasją… Gdy jeździliśmy na zawody, zawsze stał blisko i kibicował, dodawał siły gdy na trasie zaczynało jej brakować, a gdy dobiegaliśmy do mety, nie ważne na jakiej pozycji, był z nas dumny i gratulował. Tak go zapamiętam, jako uśmiechniętego i łagodnego, ale jednocześnie wymagającego człowieka, który zawsze był, gdy go potrzebowaliśmy i zawsze mogliśmy na niego liczyć”. /Małgorzata Sciseł/

„Trener Jacek, mogłabym mówić wiele, gdyż był świetnym trenerem, dobrym i wesołym człowiekiem – wszyscy Go uwielbialiśmy, chociaż nie powiem czasem się złościłam, jak wymagał ode mnie jeszcze więcej a mnie wydawało się, że już jest mega dobrze…Ale jak złość mijała, to docierało do mnie, że chce mnie zmotywować abym była coraz lepsza! To dzięki Trenerowi osiągnęłam wysoki poziom w LA, nie raz stawałam na podium, zdobywałam medale. Wystartowałam w Mistrzostwach Polski w Łodzi. Trener napędzał mnie do tego aby osiągnąć jak najlepsze wyniki w biegu, motywował i wspierał. To z Jego pomocą zaszłam już tak daleko…Dzięki Jego cierpliwości do mnie, uporowi do tego abym dawała z Siebie jak najwięcej poprawiłam swój czas w porównaniu do ubiegłego roku. Każdy mój mały sukces zawdzięczam Trenerowi, to dzięki Jego zaangażowaniu w moją osobę i każdego z Nas, jestem dobrym Sportowcem…3 maja brałam udział w Biegu Konstytucji 3 Maja w Golejowie na 1000m. Był to mój pierwszy bieg na takim dystansie, ale pomimo, że było ciężko dałam radę – stanęłam na podium z 2 miejscem, pierwsza moja myśl-ciekawe co Trener powie, czy będzie ze mnie dumny? Niestety już mi nie powie: „Brawo Emi, super Ci poszło!..Nie ma Go z Nami tutaj i już nie wróci ale ZAWSZE będzie w moim sercu, Duchem, będzie Nas wspierał i patrzył na mnie z góry, a każdy mój sukces poświęcę Jego pamięci, bo był Wspaniałym Człowiekiem i Sportowcem…Dziękuję Trenerze za wszystko…/Emi/

„Trener Jacek był super trenerem, fantastycznym nauczycielem i wspaniałym człowiekiem. Był wymagający, ale wyrozumiały i cierpliwy. Nie tolerował spóźnień – za to była kara dodatkowe trzy kółka na bieżni. Motywował nas do większych treningów, abyśmy mieli lepsze wyniki.1,5 godzinne treningi zawsze mijały szybko, nigdy się nie nudziły, bo były bardzo zróżnicowane, dlatego chętnie przychodziliśmy na kolejne”. /Marta i Kuba Wysłuch/

„Przy pierwszym spotkaniu Pan Jacek wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Miły, skromny, młody chłopak, który chce przekazać swój entuzjazm i zaangażowanie w sport dzieciom i młodzieży. Zawsze przygotowany do zajęć, był profesjonalistą w każdym calu, był bardzo dobrym motywatorem. Dzieci po każdym treningu zmęczone, ale zadowolone. Ogromna strata jak odchodzi tak młody człowiek, przed którym było całe życie i tak wiele do zrobienia”. /Beata Wysłuch, mama zawodników/

„Jacka poznałem w 2014 roku, kiedy rekrutowaliśmy trenera do projektu, który miał uruchomić sekcję dla młodzieży. Od początku złapaliśmy kontakt. Widać była w nim pasja do trenowania dzieciaków. Nie szukał tylko pracy, bo od razu zgłosił się jako wolontariusz do tego projektu. Później już razem rozwijaliśmy sekcję a przy tym siebie. Bo to wszystko było w tym magiczne, że wszyscy byliśmy zieloni, jeśli chodzi o działanie sekcji. My organizacyjnie, a Jacek rozwijał się jako trener. To było właśnie to co było między nami magnesem i tą „chemią”. Banda młodych ludzi z ideami w głowach, nieskażeni środowiskiem. Robiliśmy to po swojemu, nieco inaczej, wbrew różnym przeciwnościom.

Zawsze myślał o dzieciakach, a nie o wynagrodzeniu czy innych sprawach. Liczył się dla niego trening i zawody, a cała papierologia była na dalszym planie. Nie tak jak u nas w zarządzie, gdzie musimy dbać o formalności. Pamiętam, jak przychodziłem na treningi, jego pełną koncentrację na zajęciach i dzieciach. Potrafił nawet raz mnie ustawić, gdy chciałem załatwić jakąś formalność podczas zajęć i powiedział tak spokojnie po swojemu, ale stanowczo: „Michał nie teraz!”.  I to staraliśmy się mu zapewniać: by zajmował się trenowaniem a nie zdobywaniem kasy, promocją itd. Nadzwyczaj skromny i cichy facet, któremu zależało na rozwoju dyscypliny i sekcji. Próbował jednoczyć środowisko w ostatnim czasie co prawie mu się udało.

Wielki żal, że nie ma go z nami. Trudno to pojąć będąc starszym zaledwie o 4 lata. To mógł być każdy z nas. Tym bardziej żal, że mieliśmy jeszcze tyle planów: obóz, przedszkole lekkoatletyczne, nie dokończył kursu trenera, o prywatnych planach nie wspomnę. Cieszył się z ostatnich wyników zawodników i zawodniczek. Pamiętam jak dzwonił chwalić ostatnie życiówki. Tak bardzo marzył o pracy w szkole. Niejednokrotnie o tym rozmawialiśmy. Gdy wreszcie ją zdobył jego kariera została tak szybko przerwana.

Teraz jest złość, żal, smutek i poczucie ogromnej straty, którą trudno będzie zapełnić. Myślę jednak, że właśnie dla Jacka trzeba kontynuować działanie Młodej Luxtorpedy, bo jego praca, zaangażowanie i to serce, które wkładał do końca w pracę, nie może pójść na marne. Żałuję jedynie, że nie poznałem go bliżej prywatnie”. /Michał Toman, prezes Luxtorpedy/

„Dzięki trenerowi zaczęłam przygodę w sporcie i to dzięki niemu jestem w klasie sportowej lekkoatletycznej i dalej chcę ciągnąć przygodę ze sportem. Dla niego chcę pojechać w przyszłości na mistrzostwa Świata i będę się na pewno starać, żeby się dostać i na pewno o nim wspomnę, bo to dzięki niemu to wszystko się zaczęło. Dziękuję!” /Julia Kardela/

„Trener Jacek – można by o Nim napisać wiele. Przede wszystkim trzeba powiedzieć o jego niezwykłych ambicjach i byciu wzorem przykładania się do treningów. Zawsze uśmiechnięty, zawsze chętny do pomocy, zawsze pozytywnie nastawiony do tego co robił. Jego brak będzie ogromną stratą dla nas – Luxtorpedy, jak i dla całej polskiej lekkoatletyki.”/dareosz/

Jak wynika z wypowiedzi osób, Jacek dużo serca i pracy włożył w naszą sekcję. Był mocno zaangażowany w treningi dzieci. Był też świetnym motywatorem i inspiratorem, dzięki czemu wychowankowie  Jacka zdobywali wysokie miejsca na zawodach. Pamiętamy też go jako ciepłego, sympatycznego i miłego człowieka.

Na koniec polecamy obejrzeć film autorstwa podopiecznych Jacka.

Leave a Reply

Verified by MonsterInsights
Close